Home > szkolenia > Podsumowanie zimy, wiosny i początku lata

Podsumowanie zimy, wiosny i początku lata

Czas najwyższy na wspinaczkowe podsumowanie działalności naszych Instruktorów w pierwszej połowie 2011 roku!

 

Zapraszamy do naszej galerii, a w związku z tym, że działo się bardzo dużo to przygotujcie się również na długie czytanie.

 

 

 

Chronologicznie zaczniemy od zimy.

Zima 2010/2011

W styczniu i lutym 2011 udało się zorganizować dwa wyjazdy do mekki zimowego wspinania, czyli Kanderstegu. Setki dróg lodowych, mikstowych i drytoolowych w praktycznie każdym stopniu trudności – od 30m do 350m! Tutaj znajdują się takie rodzynki jak Crack Baby WI6 350m (jeden z najbardziej imponujących lodospadów w Europie) czy Vertical Limits M12 (pierwsza mikstowa 12tka w Europie). Jesienią, zarówno kadra jak i podopieczni ciężko trenowali przez kilka tygodni, więc oczekiwanie na efekty było spore. A oto efekty! Magda Imielska, najbardziej ruda podopieczna Szkoły Wspinania Vertical Limits pokonała:

  • Grohuhnding M7+ RP
  • Steinzeit M8- RP, w drugiej próbie
  • Agitator M9- RP, w drugiej próbie
  • Pingu WI5+ OS 220m

Warto zaznaczyć, że Magda, jako pierwsza Polka zapisuje do kajecika pokonanie stopnia M8- i M9-. Moc i zapas są, więc kolejna zima najpewniej zaowocuje w znakomite przejścia. Brawo!

Krzysiek Rychlik, najbardziej zimowy instruktor Vertical Limits poprowadził (między innymi):

  • Pink Panther M9+/10 RP, jeden z największych klasyków mikstowych w Europie
  • Tooltime M10+ RP, w trzeciej próbie
  • Matador M11 RP, w drugiej próbie
  • Crack Baby WI6 OS 350m, w zespole z Jasiem M.

W międzyczasie udało się zakończyć prace ekiperskie w Tajemniczej, Podkrakowskiej Norze Drytoolowej. Za sprawą Krzyśka Rychlika powstały 3 nowe drogi:

  • Homunculus M10, 9r+Rz (start na wprost wejścia do Jaskini, startowa płytka to dalekie sięgnięcia po małych krawądkach, dość trudne przejście przez załamanie dachu, a na samym końcu bardzo trudny ruch przy przedostatnim przelocie)
  • Orient Express M10, 9r+Rz (start przewieszoną rysą na lewo od Homunculusa i przejście parapetem w dachu do połączenia przy 6tej wpince z Homuculusem. Trudności bardziej ciągowe i boulder na samym końcu)
  • Rawhide M11, 11r+Rz (startuje na prawo od Homunculusa i wchodzi w dach charakterystyczną rysą. Przewija się przez wyraźny dziób i krawędzią okapu po kilku mocniejszych zgięciach łokcia łączy się z Homunculusem i Orient Express przy 8mej wpince. Niezły ciąg trudności!)

Powyższe drogi kończą się na charakterystycznym przyklejonym do dachu parapecie, który został ochrzczony mianem Zwornika. Warto dodać, że formacja ta znajduje się mniej więcej w środku dachu, a od niej do wyjścia z Jaskini jest kolejne 15m… W kwietniu i maju, w wyniku wytężonych prac ekiperskich dalsza część dachu została obita i przygotowana do prowadzenia. Przedłużone w ten sposób drogi mają po około 22-25 ringów, a trudności w zależności od drogi startowej najpewniej sięgną M12-M13.

http://www.climb.pl/2011/kolejne-ferie-w-kanderstegu-lodospady-i-drytool/http://wspinanie.pl/serwis/201104/13krzysztof-rychlik-rawhide-M11.php

Wiosna i lato 2011

Wiosna 2011 roku będzie się kojarzyć głównie z wieloma wyjazdami w podkieleckie piaskowce i frankońskie lasy. O ile Frankenjury nie trzeba specjalnie reklamować, to na pewno warto zareklamować nasze małe Indian Creek, czyli Ciosową, Tumlin i Wykień. Rewelacyjne rysy, tarcie i okoliczności przyrody oraz mnóstwo wyzwań dla każdego!

Magda Imielska pokonała Okap VI.2 HP na Ciosowej (prawdopodobnie jako druga kobieta), ale jej zdaniem trudności to nie więcej niż VI.1+.

Krzysiek Rychlik do spółki z Mateuszem Haładajem rozwiązali jeden z ostatnich Wielkich Projektów w podkieleckich piachach, czyli prostowanie Dnia Świstaka. Siedem Jeden, bo tak nazywa się nowość, startuje podciętym kantem w linii spadku Dnia Świstaka i łączy się z nim w poziomej rysie. Wycena Dnia Świstaka to niebywała enigma i waha się od VI.4 do VI.5+, w zależności od jegomościa wypowiadającego opinię. Jakie jest Siedem Jeden? Najtrudniejszy ruch znajduje się na samym początku. Później wspinamy się nieasekurowalnym kantem, na wysokości 7-8m zakładamy pierwszy przelot i wchodzimy w trudności Dnia Świstaka. Startowy kancik to boulderowy problem za 7a+, ale techniczny rodzaj trudności i wizja niekontrolowanego walnięcia kręgosłupem o wystający głaz po locie z 7 metrów nie nastraja optymistycznie. Rysa na Świstaku do prostych nie należy, a po połączeniu z kantem daje w sumie niezły ciąg trudności. Krzysiek i Mateusz zaproponowali wycenę VI.5+, co plasuje Siedem Jeden jako najtrudniejszą drogę na własnej asekuracji w Polsce.

Krzysiek dorzucił jeszcze szybkie prowadzenia:

  • Rysa z parametrem VI.4 HP, w drugiej próbie (w rzeczywistości boulder za jakieś 6c+ lub 7a, ale zdecydowanie prostszy niż start na Siedem Jeden)
  • Ortodroma VI.3 OS – pierwsze przejście w stylu OS (krótka ryska na palce i paskudne wyjście w wierzchowinę)
  • Lewy Wariant do Rysy Pełnej Połamanych Paznokci VI.2+ HP – pierwsze przejście (startuje RPPP i przy rozwidleniu rys idzie w lewo. Ciekawe wspinanie w rysie na palce)

http://wspinanie.pl/serwis/201104/13ciosowa-siedem-jeden.php http://www.goryonline.com/rockserwis,10007,354,0,1,F,news.html

http://www.climb.pl/2011/najtrudniejszy-trad-w-polsce%E2%80%A6-siedem-jeden-i-rawhide-m11-pod-krakowem/

A w tym czasie na Franken(Jurze)…

Nasz mistrz wszechwag, czyli Wojtek Karnaś szalał i wyrównywał rachunki z poprzednich sezonów. Na Frankenjurze padły Fliegender Grafix 10-, Funk Beyond the Call of Duty 10- i Doppelpack 10-, a na naszej rodzimej Jurze:

  • Kaplica, Przyjacielu! VI.5+ RP
  • Wunderbare ElectroFrau VI.5+ RP
  • Przybycie Tytanów VI.5+ RP
  • Wariacje VI.5+ RP
  • Old Power VI.5+ RP
  • Max Power VI.5+ RP
  • Taniec Pająka w nowej wersji za VI.5+
  • Przybycie Pawianów VI.6

http://www.climb.pl/2011/kolejne-przybycie-pawianow-to-juz-inwazja/